Mo-BRUK znowu działa. Na piątek szykuje się protest

Michał Wyszowski | Utworzono: 2015-07-29 11:41 | Zmodyfikowano: 2015-07-29 11:48
Mo-BRUK znowu działa. Na piątek szykuje się protest - fot. Michał Wyszowski (Radio Wrocław)
fot. Michał Wyszowski (Radio Wrocław)

W informacji przesłanej do Radia Wrocław dementuje zarzuty o nielegalne przechowywanie odpadów medycznych i podkreśla, że funkcjonuje zgodnie z obowiązującym prawem. Innego zdania jest prezydent miasta, Roman Szełemej:

Natychmiastowego zamknięcia składowiska domagają się także mieszkańcy. Na najbliższy piątek zapowiadają kolejny protest w tej sprawie. Tym razem chcą zablokować skrzyżowanie na drodze krajowej numer 35.

Mo-BRUK nie zapłaci za akcję gaśniczą na własnym składowisku. Na początku lipca wybuchł tam pożar do zgaszenia którego zużyto około 12 milionów litrów wody. Spółka poinformowała nas, że żądanie zwrotu pieniędzy za akcję na ma żadnych podstaw prawnych. Wiceprezes wałbrzyskich wodociągów Tomasz Senyk mówi, ze koszt samej wody to około sto tysięcy złotych. Wałbrzych konsekwentnie chce domagać się tych pieniędzy od spółki:

fot. Użyczone

Obecnie kontrole na terenie składowiska prowadzi Główny oraz Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Śledztwo dotyczące przyczyn pożaru prowadzi także wałbrzyska prokuratur, która powołała biegłych. Kilkanaście dni temu wałbrzyski ratusz poinformował, że na terenie składowiska znaleziono znaczne ilości odpadów medycznych, które – jak czytamy w komunikacie urzędu – „składowane są prawdopodobnie niezgodnie z posiadanym przez firmę pozwoleniem zintegrowanym”.

- To świadczy o braku dostatecznej wiedzy w tym przedmiocie – dla prw.pl komentuje rzeczniczka firmy Mo-BRUK, Izabela Górnicka. - Wyjaśnić należy, że podpalone zostały odpady przeznaczone do produkcji paliw alternatywnych, czyli odpady stanowiące przygotowaną mieszankę która musi posiadać określoną kaloryczność. W mieszance tej znajdują się m.in. odpady tworzyw sztucznych produkowane dla potrzeb medycznych ale z różnych względów zostały uznane za wadliwe i nie trafiły nigdy do szpitali. Takie odpady nie są odpadami medycznymi. W trakcie pożaru mieszanka odpadów przygotowana do produkcji paliw, została zniszczona, zalana wodą i jako odpady popożarowe trafiły na składowisko. Spółka posiada zezwolenie na składowanie tego typu odpadów – dodaje.

Ponad 80 godzin akcji gaśniczej, około 250 osób zaangażowanych w gaszenie, 12 milionów litrów zużytej wody i setki tysięcy złotych kosztów całego przedsięwzięcia. Przeczytaj więcej o pożarze składowiska firmy w Wałbrzychu: TUTAJ.

Już wiadomo, że sporne będzie pokrycie kosztów akcji. – Przygotowujemy podstawy prawne i formalne do przedstawienia roszczeń wobec spółki w tym zakresie – mówi prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej. - W mojej ocenie władze samorządowe są w pełni świadome, że oczekiwanie zwrotu tego typu wydatków nie znajduje podstaw prawnych – odpowiada przedstawicielka firmy.

Reklama

Komentarze (8)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Zb. Michurski2015-07-30 09:52:50 z adresu IP: (5.172.xxx.xxx)
Z raportu Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego wynika, że w okresie 5-6 lipca br. poziom metanu, dwutlenku siarki, chloru, cyjanowodoru oraz amoniaku wskazują, że stężenia w.w substancji chemicznych utrzymywały się na poziomie zerowym. No skoro po takim gigantycznym pożarze nie zanotowano w powietrzu groźnych substancji to autorski program dr. Szełemeja "Zielony Wałbrzych 2020" traci wszelki sens. Bo jak czytamy - Celem projektu jest spowodowanie, by miasto było ekologiczne i czyste. Osiągnie się to poprzez zakaz ogrzewania mieszkań węglem. A co z Mo-Brukiem? Myślę, że przez trzy dni gaszenia pożaru Mo-Bruk wypuścił do atmosfery tyle substancji groźnych dla ludzi i środowiska ile wałbrzyszanie opalający swoje mieszkania węglem, wypuszczą przez całe swoje życie.
~tasak2015-07-29 21:38:34 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Czy nikt nie ma drona, żeby to kurestwo monitorować z góry? Jakoś w Piekarach Śląskich sobie z tym radzą.
~endru2015-07-29 20:36:12 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
nie jednokrotnie byłem na tym składowisku i wiem jedno to wielkie oszustwo. tam trafia wszystko jak leci gruz, szkło, plastik, azbest, śmieci.......... doslownie co da się załadować i przewieść tam trafia. utylizacja..... zasypywanie jednymi śmiećmi drugimi. nikt tego nie kontroluje aż w końcu dochodzi do takich pożarów i zanieczyszczenia środowiska. wystarczy że się podjedzie i poczuje okropny zapach, i to wszysko w centrum miasta
~---2015-07-29 20:31:26 z adresu IP: (83.21.xxx.xxx)
Efekt kontroli będzie pozytywny dla składowiska, bo cała ta kupa śmieci, która się paliła została przewieziona w inne miejsce i zasypana ziemią. W momencie wkroczenia inspektoratu na składowisku było już prawie pusto ;-)
~TAURUS2015-07-29 16:52:25 z adresu IP: (213.195.xxx.xxx)
~antyM2015-07-29 15:59:20 z adresu IP: (83.4.xxx.xxx)
Jakie zezwolenia ma Mobruk? Chyba tylko sędziów sądów administracyjnych, a oni też nie są bezkarni. Wytruwanie z premedytacją 100 tys. ludzi, to lekko 10 lat za kratkami. Film o śmiercionośnym biznesie jest na YouTube od września 2009 r. i nie powiesz prokuraturo i doktorku, że o tym nie wiecie.
~danpio2015-07-29 14:02:24 z adresu IP: (62.87.xxx.xxx)
No to ja w takim razie proponuję przy następnym pożarze olać to i nie gasić nie się MOBRUK spali, a miasto nie będzie ponosiło zbędnych kosztów. A dym ? skoro to nieszkodliwe jest niech sobie płonie ognisko, mamy już znicz olimpijski na Sobięcinie to zadyma na Podgórzu wpisuje się w nasz krajobraz - bezradność prawna :(
~Haha2015-07-29 12:24:54 z adresu IP: (78.9.xxx.xxx)
Czyli co? odpady medyczne, które nazywacie wadliwymi i które niby nigdy nie były używane !?!?! przygotowane były do produkcji paliwa alternatywnego. Niespodziewanie zostały zniszczone podczas pożaru i teraz stanowią odpady po pożarowe na które moBruk już ma zezwolenie i może sobie je składować?? Bardzo ciekawe:) Mam nadzieję, że zabezpieczone opakowania po kroplówkach ( w których nigdy kroplówek rzecz jasna nie było :) ) ujawnią prawdę. Strzykawki też:) Pewnie jak prawda wyjdzie na jaw to MoBruk wyda oświadczenie, że to pojedyncze sztuki, które ktoś pewnie podrzucił a to co się spaliło - i zbadać się tego już nie da - było czyste, nieużywane i... wadliwe:)