Mediator wchodzi do Fagora! To decyzja ministra

| Utworzono: 2015-02-24 10:03 | Zmodyfikowano: 2015-02-24 10:11
Mediator wchodzi do Fagora! To decyzja ministra - Zdjęcia: Gregor Niegowski (Radio Wrocław)
Zdjęcia: Gregor Niegowski (Radio Wrocław)

Mediator wchodzi do wrocławskiej fabryki FagorMastercook. To decyzja Ministra Pracy i Polityki Społecznej, bo sytuacja zakładu staje się coraz bardziej dramatyczna. Konflikt pracowników z syndyk zaostrza się, a jedyny inwestor zapowiada, że wycofa swoją ofertę.

Mediatorem został Adam Gąsiorowski. Jego zadaniem będzie doprowadzenie do porozumienia między syndykiem upadłej fabryki a załogą, która kilka tygodni temu rozpoczęła akcję protestacyjną.

Wszystko dlatego, że syndyk odmówiła podpisania umowy z jedynym inwestorem. Bosch jest gotów zapłacić za zakład 90 mln złotych i gwarantuje docelowo zatrudnić co najmniej połowę załogi.

Zdaniem syndyk to zdecydowanie za słaba oferta i mimo że zatwierdził ją sąd i rada wierzycieli dokument dalej nie został podpisany. - Wierzę, że uda się doprowadzić do porozumienia.

Podczas dialogu powinny zostać wyłonione rozwiązania, satysfakcjonujące załogę i zabezpieczające interesy wierzycieli - mówi minister Władysław Kosiniak-Kamysz. Sytuacja jest jednak bardzo trudna bo Bosch zapowiedział, że jeśli do połowy kwietnia umowa nie zostanie podpisana wycofa się z inwestowania we Wrocławiu.

Jak pisaliśmy 11 lutego br.,  potentat na rynku AGD nadal chce kupić fabrykę przy Żmigrodzkiej. Na ostateczną decyzję firma czeka do 17 kwietnia. Na Dolny Śląsk przyjechał wówczas Konrad Pokutycki – Prezes Zarządu BSH Polska, który spotkał się z wierzycielami, związkami zawodowymi, sędzią komisarzem i miastem.

BSH jako jedyne złożyło ofertę na zakup upadłej fabryki i mimo że rada wierzycieli i sąd zatwierdziły sprzedaż, syndyk odmawia podpisania umowy twierdząc, że zakład jest warty więcej niż oferowane 90 mln zł. Konrad Pokutycki podkreślił, że oferta jeszcze została poprawiona:

Informowaliśmy również, że Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławia przygotowuje plan ratunkowy dla podwykonawców fabryki, która zakończy produkcję w połowie kwietnia. Dariusz Ostrowski, prezes ARAW:

Czas gra tutaj na niekorzyść, bo oferta jest ważna do 17 kwietnia. Jeżeli sprawa będzie się przeciągać, to my rezygnujemy - podkreślał wówczas Konrad Pokutycki:

Piłka jest po stronie sądu okręgowego, który jako jedyny może zadecydować np. o zmianie syndyka. Jeśli tak nie zrobi sprawa trafi do Warszawy i rozstrzygnięcie poznamy najprawdopodobniej za kilkanaście miesięcy. W zakładzie pracuje 800 osób.

Według szacunków, z upadłą firmą współpracuje 400 firm, więc zagrożonych jest 1000 miejsc pracy.

 

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Słuchacz2015-03-25 20:06:20 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Cieńki ten mediator skoro tylu czeka na należne odprawy.