Od kilku lat jeździmy Strzegomską nielegalnie?

| Utworzono: 2015-02-19 07:31 | Zmodyfikowano: 2015-02-19 07:39
Od kilku lat jeździmy Strzegomską nielegalnie? - Fot. Wrocławskie Inwestycje
Fot. Wrocławskie Inwestycje

Czy to możliwe, że fragment jednej z głównych ulic we Wrocławiu od ponad trzech lat jest użytkowany niezgodnie z prawem? Okazuje się, że tak. Chodzi o ulicę Strzegomską w rejonie ronda Pileckiego. Jezdnię przecinają w tym miejscu tory kolejowe, ale pod niewłaściwym kątem. Mimo, że droga była w ostatnich latach remontowana nie zostało to zmienione. Dodajmy zgodnie z prawem - ministerstwo infrastruktury dało na to zgodę, ale teraz okazuje się, że ta była ważna... do końca 2011 roku! Co to oznacza dla mieszkańców Wrocławia?

O tym, że droga jest jakoby użytkowana niezgodnie z prawem wiemy w redakcji od kilku tygodni, ale dokument, który wysłało Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wysłało do wrocławskich drogowców jest różnie interpretowany. Chodzi o zgodę na przebudowę skrzyżowania Strzegomskiej z torowiskiem, które po przebudowie będzie przecinało jezdnię pod zbyt małym kątem. Dlatego my czekaliśmy z opublikowaniem tej informacji do czasu uzyskania interpretacji ministerstwa. Pisemną odpowiedź dostaliśmy wczoraj późnym wieczorem (czytamy w niej m.in., że "Od 1 stycznia 2012 r. Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu, pomimo świadomości niezgodnego z prawem użytkowania przejazdu, nie podjął żadnych działań w celu budowy wiaduktu kolejowego" (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ).

Ministerstwo tłumaczy, że odstępstwo od obowiązujących przepisów zostało wydane w 2007 roku:

"Zastosowanie czasowego odstępstwa uzasadnione zostało planami inwestycyjnymi miasta Wrocław, które miało do 31 grudnia 2011 r. zrealizować (...) inwestycję polegającą na wybudowaniu dwupoziomowego skrzyżowania drogi i linii kolejowej nad ul. Strzegomską. Inwestycja do dziś nie została zrealizowana. Od 1 stycznia 2012 r. ZDiUM, pomimo świadomości niezgodnego z prawem użytkowania przejazdu, nie podjął żadnych działań w celu budowy wiaduktu kolejowego."

Powtórzymy jeszcze raz: według wykładni ministerstwa przejazd przed strzegomską jest użytkowany zarówno przez kierowców jak i kolejarzy niezgodnego z prawem.

Zgodnie z tym dokumentem od ponad trzech lat. A co na to miasto?

Miasto właśnie szykuje odpowiedź do ministerstwa, które zaznacza, że sprawa jest pilna i żąda wyjaśnień jakie do tej pory miasto podjęło kroki aby wybudować wiadukt kolejowy nad Strzegomską. Co ciekawe Zbigniew Komar, z miejskiego departamentu infrastruktury tłumaczy, że problemu nie ma: - To jest niezrozumienie treści pisma (...)

Inaczej mówiąc - według urzędników miasto dostało terminową zgodę na przebudowę skrzyżowania, a nie terminową zgodę na użytkowanie skrzyżowania. Jednak obowiązująca w tym momencie jest wykładnia ministerstwa. Sebastian Lorenc, miejski radny z Bezpartyjnych Samorządowców nie przebiera w słowach: - To skandal!

To w perspektywie jeśli potwierdzi się argumentacja ministerstwa. Ale co teraz? Czy Strzegomska może zostać zamknięta i czekają nas gigantyczne korki?

Tego jeszcze nie wiemy. Wydaje się że decyzja należy do powiatowego nadzoru budowlanego, albo Wojewody, bo to on formalnie, po zgodzie ministerstwa, wydał postanowienie o odstępstwie. Będziemy dziś o to pytać, ale właśnie zamknięcie jezdni obawia się Rafał Czepil miejski radny PiS:

Ale równie ważnym jest kontekst całej sprawy. Bo przecież właśnie trwa batalia - czy na Nowy Dwór z centrum ma dojechać metrobus czy tramwaj, opozycyjni radni i rady osiedli walczą o organizację referendum w tej sprawie.

A brak konieczności budowy wiaduktu jest jednym z głównych argumentów miasta za wyborem tzw. metrobusu, czyli oddzielnej jezdni dla autobusów, a nie linii tramwajowej.

Według wytycznych miasta budowa nazwijmy to autobusowej infrastruktury będzie w związku z tym tańsza o 62 mln złotych. Teraz okazuje się, że wiadukt - niezbędny przy budowie linii tramwajowej - tak czy siak musi powstać. To dosłownie woda na młyn dla przeciwników metrobusu, czyli na przykład rady osiedla Muchobór Wielki. A to właśnie ci radni wystąpili do ministerstwa z pytaniem: co dalej z wiaduktem i teraz świętują. Bo jak tłumaczy Jarosław Góral z Zarządu Osiedla muchomór Wielki wiadukt nie tylko pozwoli pociągnąć linię tramwajową, ale także zapobiegnie korkom w przyszłości.

No ale to pieśń przyszłości, a na teraz podstawowe pytanie to: co dalej ze Strzegomską? Bo przypomnijmy - urzędnicy przekonują, że ministerstwo się myli i jezdnia jest używana zgodnie z prawem. Ministerstwo jednak mówi zupełnie odwrotnie - warunkowa zgoda była ważna do ostatniego dnia 2011 roku.

Fot. Fotopolska.eu

Marek Waligóra
Marek Waligóra
redaktor Radia Wrocław
Po raz drugi w ciągu ostatnich kilku dni (ostatnio przy okazji fotoradarów) będę za przestrzeganiem prawa. I to bezwzględnie. "Ryba psuje się od głowy" i to w tym wypadku ma kolosalne znaczenie. Bo jeżeli nagle to obowiązujące prawo samorząd będzie próbował obejść czy zlekceważyć, to staje się to wyznacznikiem dla wszystkich ("Oni mogą to dlaczego ja nie"). Dlatego uważam, że to postanowienie powinno być wykonane choć przyznam, że nie wiem jak. Ale na to, by ten problem rozwiązać, było aż nadto czasu. Jeżeli miasto apeluje o płacenie za czynsz, wodę, bilety komunikacji miejskiej, parkowanie tylko w dozwolonych miejscach, to niech samo daje przykład pełnego przestrzegania prawa. I tego oczekuję. Wymagajmy najpierw od siebie.

Reklama

Komentarze (14)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~mochu812015-02-23 18:04:36 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
Czy metrobus czy tramwwaj to i tak mydlenie oczu, bo korki na zwężonej Strzegomskiej, która jest wizytówką miasta od strony lotniska dalej pozostaną... Nie znam nikogo, kto miałby do odwiezienia np. jedno dziecko do przedszkola, a drugie do innej szkoły to nagle pozostawi swoje auto i przesiądzie się do komunikacji miejskiej albo na rower, bo tak chcą urzędnicy - chore podejście z założenia... Będą 2 pasy dla aut to nie ma znaczenia czy to będzie metrobus czy tramwaj inaczej, pieniądze nasze z resztą wyrzucone w błoto, nie zgadzajmy się na to!
~ryhor2015-02-22 08:56:22 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
CYT : "Bo jak tłumaczy Jarosław Góral z Zarządu Osiedla muchomór Wielki" --- jakie osiedle takie władz zainteresowanie hahaaaa !!!!! :)
~Wro-Podatnik2015-02-20 11:32:22 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Kolejna żenada władz tego miasta... Trwoni się setki milionów zł na bzdurne "inwestycje" typu Niepotrzebne Forum Muzyki, niszczenie przejścia podziemnego na Świdnickiej, dziesiątki nowych świateł/przejść dla pieszych, malowanie bus-pasów, ścieżek rowerowych itd. itd., a wiaduktu w tak ruchliwym miejscu nad torami się nie buduje i nawet się tego nie planuje wykręcając się jakimiś bzdurami... Wiadukt na Chociebuskiej - remont po kilkunastu latach od zamknięcia dla autobusów ! Wiadukt na Boya-Żeleńskiego - jeden pas ruchu wahadłowego - żenada, poruta i wstyd !!! W krajach 3-go świata bywa lepsza infrastruktura niż w grodzie rządzonym już, o zgrozo, 4 kadencję przez opcję dutkiewiczową !!!
~almac2015-02-20 02:05:41 z adresu IP: (94.231.xxx.xxx)
Poprawcie "byka": jest Muchobór Wielki a nie muchomór Wielki :)
~Wrt.2015-02-19 22:19:27 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
Ale co ma do skrzyżowania kolejowego problem budowy wiaduktu dla metrobusu lub tramwaju? Przecież to nie o to miejsce chodzi. Wiadukt, który jest problemem (droższy w wersji tramwajowej) ma powstać przy połączeniu Strzegomskiej z Robotniczą, a nie przy rondzie Pileckiego. O jaki więc kontekst chodzi?
~Wrt.2015-02-20 15:17:26 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
@nick Ale dlaczego uniemożliwia poprowadzenie tramwaju? Przecinanie się linii kolejowej z tramwajową występuje np. na Żmigrodzkiej. Poza tym nie budowano wiaduktu z dwóch powodów. Gdyby był, nie dałoby się zrobić sensownego odgałęzienia w stronę lotniska. Drugi -- ważniejszy powód jest taki, że w miarę rozwoju Wrocławia historycznie to linie kolejowe były podnoszone na nasypy, a nie drogi (z wyjątkiem linii, które miały bardzo dużą szerokość i nie miałoby to sensu). I ta właśnie linia była planowana do "podniesienia".
~eofek2015-02-20 12:11:49 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Poza tym problemu by nie było gdyby zdecydowano się na wiadukt -estakadę nad feralnym przejazdem. Ten wariant został odrzucony. Nie potrzebne było by także tam te cudowne rondo(na którym wciąż jest korek ). A gdyby był ten wiadukt to i metrobus czy tramwaj mógłby też nim jechać. Wybrano taniość a nie raz a porządnie.
~nick2015-02-20 09:08:21 z adresu IP: (185.21.xxx.xxx)
Chodzi o to, że w wersji tramwajowej jest przewidziana pętla również przy Mińskiej, na przeciwko Aldi'ego ale przejazd kolejowy przy rondzie uniemożliwia poprowadzenie tamtędy tramwajów. W wersji metrobusowej nic nie muszą robić bo nie mają zamiaru łączyć Muchoboru Wielkiego dodatkowymi liniami.
~mucha2015-02-19 16:41:43 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Komar już zbyt długo bzyczy we Wrocławiu. Czas aby odlecial!
~garym2015-02-19 16:10:04 z adresu IP: (95.143.xxx.xxx)
nie do końca rozumiem interpretację Komara - pozwolenie jest na przebudowę. czy to znaczy że przebudowywać mogli aż do końca 2011 roku, ale skoro skończyli wcześniej to zapewne premia się należy? czy też może legalna jest tylko jedna jezdnia, bo była przed przebudową, a po drugiej jeździmy nielegalnie?
~Normalny2015-02-19 14:45:30 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Komar, to jest nieporozumienie w całości. Kiedy pan Komar wreszcie straci pracę z braku jakichkolwiek kompetencji?
~wiad2015-02-19 10:12:45 z adresu IP: (87.99.xxx.xxx)
A czy nie jest latwiej Urzednikow z Wroclawia nauczyc rozumienia pisanego tekstu? PLAC, PODATNIKU PLAC....
~Magda z Rudnej2015-02-19 09:26:20 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
Mam dobry pomysł. Wszystkich urzędników z Warszawy zwolnić a na ich miejsce przyjąć wykształconych pracowników.
~orys2015-02-19 14:19:59 z adresu IP: (95.147.xxx.xxx)
Chyba z Wrocławia... Z prezydentem na czele :)