Głuszyca na skraju bankructwa. Brakuje siedmiu milionów

Michał Wyszowski | Utworzono: 2015-01-25 15:23 | Zmodyfikowano: 2015-01-25 15:26
Głuszyca na skraju bankructwa. Brakuje siedmiu milionów - fot. Michał Wyszowski (Radio Wrocław)
fot. Michał Wyszowski (Radio Wrocław)

Rządzący od miesiąca burmistrz Roman Głód mówi, że praktycznie każdego dnia spływają nowe wierzytelności. W ubiegłym roku gmina nie zapłaciła składek na ubezpieczenie społeczne za ani jednego pracownika.

Miasto stara się negocjować spłaty i wprowadzić program naprawczy. Na pewno nie obędzie się jednak bez zwolnień. Burmistrz mówi, że sytuacja gminy jest tak trudna, że konieczne są redukcję. Zarówno w urzędzie jak i w jednostkach podległych.

Czytaj także: Odetną im wodę, mimo że płacą regularnie

Jak ustaliło Radio Wrocław w lutym mają zostać przedstawione szczegóły tego planu. Głuszyca, która dwa lata temu zasłynęła pożyczką z parabanku teraz praktycznie tonie w długach. Nowy burmistrz mówi, że brakuje nawet na pensje:

Wprowadzenia programu naprawczego domaga się od gminy Regionalna Izba Obrachunkowa. Samorząd od trzech lat nie był w stanie sam uchwalić swojego budżetu.

Zobacz również: Gmina zadłużona w parabanku 

Tak upadła gmina Głuszyca
Tak upadła gmina Głuszyca
Głuszycę od faktycznego bankructwa dzieli naprawdę niewiele. W kolejce wierzycieli czekają nie tylko przedsiębiorstwa (wodociągi, energetyka, banki), ale także instytucje (na przykład Urząd Skarbowy), a przede wszystkim sami mieszkańcy. Bo to oni wpłacali pieniądze za swoje mieszkania, których gmina nie przekazywała do wspólnot mieszkaniowych. Bo to oni również pracowali w instytucjach gminnych, choć urząd nie przekazywał za nich składek na ubezpieczenie społeczne itd. Obecna sytuacja to efekt „konsekwentnej” polityki w ostatnich latach. Pomiędzy radą gminy a burmistrz Alicją Ogorzelec (nie startowała w listopadowych wyborach) nie było żadnej współpracy, za to była ciągła wojna. Gmina sama nie była w stanie uchwalić swojego budżetu, pożyczała w parabanku, handlowała swoimi długami, doprowadzała do sytuacji, w której mieszkańcy mieli zostać pozbawieni wody choć za nią płacili itd. Za to przez urząd przewinęła się prawdziwa kawalkada osób. W minionej kadencji pracowali tam między innymi były wiceprezydent Wałbrzycha, były wójt Walimia, były burmistrz Strzegomia, były burmistrz Ząbkowic Śląskich…

 

 

 

 

 

 

Reklama