4-letnia Ola zginęła w parku. Jest akt oskarżenia

Michał Wyszowski | Utworzono: 2014-08-05 11:36 | Zmodyfikowano: 2014-08-05 11:47
4-letnia Ola zginęła w parku. Jest akt oskarżenia - fot. Krzysztof Kołowicz
fot. Krzysztof Kołowicz

Jest akt oskarżenia w sprawie śmierci czteroletniej dziewczynki przygniecionej przez drzewo w parku w Szczawnie - Zdroju. Tragedia, która wstrząsnęła całą Polską, wydarzyła się niemal równo rok temu. Przy bezwietrznej pogodzie ogromna lipa ułamała się, spadając wprost na bawiące się tam dziecko. Dziewczynka zginęła na oczach swojej rodziny.  Do wypadku doszło tuż przy deptaku, w miejscu, w którym bardzo często organizowane są imprezy i festyny. - Huk był ogromny - mówił Radiu Wrocław jeden ze świadków zdarzenia. Gdy kilkunastometrowe, grube drzewo spadało, stała tam również 6-letnia Emilia, kuzynka ofiary. Udało się jej odskoczyć.

Sprawę będzie prowadził sąd w Wałbrzychu. Zarzuty usłyszał pracownik firmy, który zakładał zabezpieczenie na drzewie. Prokurator Ewa Ścierzyńska nie ma wątpliwości, że Krzysztof H. popełnił błąd. - Podejrzany niewłaściwie dobrał typ wiązania, a ponadto zamontował je niezgodnie z instrukcją - wyjaśnia:

Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. Sprawę będzie prowadził sąd w Wałbrzychu. Wątek dotyczący odpowiedzialności urzędników, a także burmistrza Tadeusza Wlaźlaka został umorzony. Reporter Radia Wrocław rozmawiał z nim kilkadziesiąt minut po tragedii.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa w zakresie odpowiedzialności urzędu jest nieprawomocne. Pełnomocnik rodziny zabitej dziewczynki już zapowiada złożenie zażalenia.



Z postanowienia prokuratury:
"(...)Na podstawie zgromadzonych dowodów ustalono, że w maju 2009r. Urząd Miejski w Szczawnie Zdroju zlecił specjalistycznej firmie z Wałbrzycha, świadczącej usługi komunalne w tym w zakresie utrzymania zieleni niskiej i wysokiej, przeprowadzenie prac w postaci korekty korony drzewa gatunku lipa o nr 45, jednego z najbardziej charakterystycznych bo wielopniowych drzew, rosnącym przy głównej alei parku zdrojowego w Szczawnie Zdroju. Wówczas to pracownik wskazanej firmy Krzysztof H. zamontował na przedmiotowym drzewie zabezpieczenie typu cobra w miejsce poprzednio zamontowanych stalowych lin, zmocowanych z pniami przy pomocy śrub przelotowo.

Powołany w sprawie biegły przy Sądzie Okręgowym w Warszawie z zakresu oceny i ochrony drzew oraz zadrzewień w wydanej pisemnej opinii stwierdził, że wykrot pnia nastąpił na skutek nagłego zerwania się liny wiązania typu Cobra. Użyta do wiązania lina nie gwarantowała przeniesienia wszystkich sił jakie mogą oddziaływać na drzewo w normalnych warunkach (wiązanie było nieprawidłowo dobrane do wielkości drzewa), a nadto montaż wiązania został wykonany w sposób nieprawidłowy, to jest niezgodny zarówno z zasadami podanymi w instrukcji jak i niezgodnie z zasadami arborystyki. W ocenie biegłego nawet przy niewłaściwym dobraniu wiązania, ale przy prawidłowym jego montażu, najprawdopodobniej nie doszłoby do wykrotu pnia".

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~ arborysta2014-08-06 06:41:45 z adresu IP: (176.124.xxx.xxx)
Kogos trzeba uwalić znałem osobiście Krzycha, znam też jego szefa to nie Krzychu ma na sumieniu tylko pan Roman K nieuczciwy właściciel firmy . Miałem okazje pracowac z tymi osobami wiem jedno To szef zawsze każe oszczędzać wiazania typu Cobra są cholernie drogie...
~Krzysztof 2014-08-05 15:25:34 z adresu IP: (185.26.xxx.xxx)
do tragedii również by doszło w Głuszycy w parku obok stacji benzynowej. Mój syn się tam akurat bawił jak spadła gruba sucha gałąź obok huśtawki. Jest tam wiele suchych gałęzi na wierzchołku drzewa i nikt z tym nic nie robi.