Chorzy na raka nie stracą leku, który ratuje im życie (Posłuchaj)

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2014-06-05 10:59 | Zmodyfikowano: 2014-06-05 16:35
Chorzy na raka nie stracą leku, który ratuje im życie (Posłuchaj) - Fot. Zuzanna K. Filutowska/Wikipedia
Fot. Zuzanna K. Filutowska/Wikipedia

Walczyli, walczyli i wywalczyli - chorzy na przewlekłą białaczkę szpikową wygrali batalię o lek ratujący życie - Glivec. Ministerstwo zdrowia wycofało się z decyzji o stosowaniu tańszych zamienników - chodzi o ponad tysiąc pacjentów, którzy nie zgadzali się na eksperymentalne leczenie.

POSŁUCHAJ: Chorzy jak króliki doświadczalne?

Walkę o oryginalny lek rozpoczęli chorzy z wrocławskiej kliniki hematologii. Zebrali w całym kraju blisko 5 tysięcy podpisów. Na naszej antenie mówili, że nie chcą być królikami doświadczalnymi. Wprowadzenie tańszych zamienników ich zdaniem było próbą oszczędzania kosztem ich bezpieczeństwa. Rozpoczęły się trudne rozmowy w Warszawie i ostatecznie resort zmienił zdanie.

ZOBACZ TEŻ: Walka o życie i wygrana bitwa

Wszyscy pacjenci, którzy już biorą lek i choroba się cofnęła, nadal będą go dostawać. Nowi chorzy, dostaną wchodzące na nasz rynek zamienniki, ale resort zdrowia zadeklarował, że przeznaczy dodatkowe pieniądze na badanie skutków nowej terapii. Jeżeli nie będzie dobrych efektów leczenia zawsze będzie można sięgnąć po lek oryginalny - decyzję podejmie lekarz.  

O walce chorych przewlekłą białaczkę szpikową pisaliśmy już w kwietniu. Informowaliśmy m.in. o tym, jak protestowało Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową. Na stronie internetowej niegenerykom.pl można było znaleźć spot mówiący o problemie:

Na akcję pacjentów zareagował Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego cytowany przez portal Rynek Zdrowia. W opinii związku podważanie skuteczności nowych, tańszych leków zawierających dokładnie tę samą substancję co lek już obecny na rynku - jest działaniem na szkodę pacjentów, ponieważ objęcie refundacją tych leków umożliwia sfinansowanie terapii dla większej liczby chorych.

Tymczasem chorzy alarmowali, że są stawiani pod ścianą:



- Dlaczego musimy podpisać, że na własną odpowiedzialność musimy go brać? - pytali:


Poniżej wymiana korespondencji w tej sprawie - poniżej kilka cytatów. Żeby zobaczyć wszystkie pisma, kliknij w jeden z obrazków

O wyjaśnienia w tej sprawie Radio Wrocław poprosiło już w lutym. W odpowiedzi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk napisał, że to "lekarz jest osobą odpowiedzialną za dokonanie rozpoznania, ocenę stanu pacjenta i wybór metody leczenia."

(TUTAJ CAŁA ODPOWIEDŹ)

Krajowy konsultant w dziedzinie hematologii, Wiktor Jędrzejczak, podobnie jak Ministerstwo Zdrowia, przekonywał, że pacjentom nic nie grozi. Podobnego zdania był dolnośląski konsultant, jednocześnie szef kliniki przy Paustera Kazimierz Kuliczkowski - jego zdaniem  dostępne w Polsce, tańsze zamienniki są równie skuteczne.




Wymiana pism między resortem zdrowia, NFZ, a szpitalem  trwała od lutego. Profesor Kuliczkowski, z którym rozmawialiśmy w kwietniu, był przekonany, że ktoś chce przestraszyć pacjentów:





Brak jasnych informacji spowodował, że pacjenci bali się coraz bardziej. Chorzy liczyli na to, że nie stracą leku który jest sprawdzony i skuteczny:

Reklama