Złoty panczenista w Świdnicy (Rozmowa)

Robert Skrzyński | Utworzono: 2014-04-30 19:46 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 20:15
Złoty panczenista w Świdnicy (Rozmowa) - Wszystkie zdjęcia: Zbigniew Bródka
Wszystkie zdjęcia: Zbigniew Bródka

Nie ma w tym nic dziwnego. Sam Bródka pracuje bowiem zawodowo w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. Kiedy strażacy ze Świdnicy dostali szansę wyjazdu na mistrzostwa świata do Stanów Zjednoczonych wiadomo było, że trzeba będzie zgromadzić niezbędne środki. Z pomocą przyszedł sam Bródka, który z chęcią przyjął zaproszenie. Jego obecność na meczu piłki nożnej między Polonią Świdnica a Zagłębiem II Lubin przyciągnęła na trybuny wielu kibiców. Dochód z biletów wstępu został przeznaczony właśnie na wyjazd strażaków na mistrzostwa do USA.

Ale pobyt Bródki w Świdnicy to nie tylko sam mecz. Oprócz spotkań z władzami miasta czekał na szczególne spotkanie z młodzieżą gimnazjalną i ponadgimnazjalną. Uśmiechnięty i otwarty, odpowiadający nawet na najtrudniejsze pytania i bardzo cierpliwie rozdający autografy. Po prostu MISTRZ - tak na torze łyżwiarskim jak i w życiu oraz postawie prawdziwego sportowca.

Radiu Wrocław udało się przeprowadzić ze Zbigniewem Bródką wywiad:



Przypomnijmy Bródka zdobył złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Soczi w biegu na dystansie 1500 metrów. Pokonał Holendra Koena Verweija zaledwie o 0,0003 sekundy, czyli przeliczając na dystans o 4,3 cm. Holender długo nie mógł pogodzić się z tą porażką a Bródka do złotego medalu wywalczonego indywidualnie dorzucił jeszcze brąz w rywalizacji drużynowej. Po powrocie na lotnisku czekały na niego i witały go... wozy bojowe Lotniczej Straży Pożarnej.



Związany z Dolnym Śląskiem, bo jest przecież ambasadorem X Igrzysk Sportów Nieolimpijskich Wrocław 2017. Szczególnie bliskie wśród tych dyscyplin jest dla niego wrotkarstwo.



Radzi sobie z popularnością, choć chciałby jak najwięcej wolnego czasu poświęcić bliskim - żonie Agnieszce oraz córkom Gabrysi i Amelce. Nikomu nie odmawia jednak pomocy. Chętnie wysyła autografy, spotkał się z dziećmi będącymi po przeszczepie serca, wziął udział w popularnym telewizyjnym teleturnieju "Familiada" a dziennikarzom "Dzień dobry TVN" pozwolił spędzić z kamerą przy jego pracy cały 24-godzinny dyżur. I marzy o tym, aby w Polsce wreszcie powstał tor łyżwiarski z prawdziwego zdarzenia.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.