Koszykarze Turowa pokonali Anwil

Robert Skrzyński | Utworzono: 2014-04-24 19:48 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Mecz rozpoczął się lepiej dla zespołu Anwilu, który po dwóch minutach gry objął prowadzenie 7:3. Po kolejnych dwóch minutach oraz akcjach J. P. Prince'a i Damiana Kuliga był już remis 9:9. Turów zaczął grać coraz pewniej a po celnym rzicue za trzy punkty Łukasza Wiśniewskiego na trzy i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty prowadził 18:14. Po kolejnych punktach tym razem Ivana Żigeranovicia trener Anwilu Milija Bogicević poprosił o czas. Na niewiele się to jednak zdało. Turów grał bardzo dobrze w ataku i skutecznie w obronie i na minutę przed końcem prowadził 28:18, by ostatecznie wygrać pierwszą kwartę 28:21.

Drugą kwartę lepiej rozpoczęli koszykarze Anwilu. Pierwsze trzy minuty tej części gry wygrali 7:2 i na tablicy wyników był rezultat 30:28 dla Turowa. Wicemistrzowie Polski zdołali jednak powiększyć przewagę i po rzutach Filipa Dylewicza i Urosa Nikolicia prowadzili 35:28. Kolejne punkty dołożyli ponownie Dylewicz oraz Michał Chyliński i było już 40:29. Klasą dla siebie był J. P. Prince, który miał na koncie już 14 punktów. Turów prowadził już nawet różnicą piętnastu oczek a ostatecznie po dwóch kwartach zespół ze Zgorzelca wygrywał 54:40.

Turów nie zadowolił się takim prowadzeniem. Z każdą minutą powiększał przewagę. Nie mylił się J. P. Prince, dzielnie wspierany przez Damiana Kuliga. Zespół Anwilu nie potrafił znaleźć recepty na tak grających wicemistrzów Polski a dodatkowo słabo spisywał się w defensywie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na trzy i pół minuty przed końcem było 66:42 dla drużyny ze Zgorzelca a po trzeciej kwarcie Turów prowadził już 73:47. Warto zauważyć, że wicemistrzowie Polski wygrali tę kwartę aż 19:7.

Losy meczu były już rozstrzygnięte, ale zespół ze Zgorzelca nie zamierzał grać słabiej. Anwil zdobył kilka punktów i po dwóch minutach tej kwarty przegrywał 52:75. Turów błyskawicznie uporządkował grę i na sześć minut przed końcem prowadził 81:54. Drużyna z Włocławka starała się zrobić wszystko, żeby zmniejszyć prowadzenie Turowa i na trzy minuty przed końcem przegrywała 62:86. Zespół Miodraga Rajkovicia do końca kontrolował jednak przebieg wydarzeń na parkiecie i zasłużenie zwyciężył 94:69.

 

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 69:94 (21:28, 19:26, 7:19, 22:21).

Anwil Włocławek: Michał Sokołowski 15, Mateusz Kostrzewski 13, Danilo Mijatovic 12, Paul Graham 11, Jordan Callahan 10, Mikołaj Witliński 6, Piotr Pamuła 2, Bartosz Jankowski 0.

PGE Turów Zgorzelec: J.P. Prince 17, Damian Kulig 14, Uros Nikolic 12, Łukasz Wiśniewski 11, Jakub Karolak 9, Mike Taylor 8, Michał Chyliński 7, Piotr Stelmach 6, Filip Dylewicz 5, Ivan Zigeranovic 5, Denis Krestinin 0.

Reklama