Tajne komplety w Legnicy! (Reportaż)

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2013-09-19 08:19 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Tajne komplety w Legnicy! (Reportaż) - fot. Wikipedia
fot. Wikipedia

Jurgen Gretschel choć z pochodzenia jest Niemcem, nigdy nie wyprowadził się z miasta. Miasta, które przez pół wieku podzielone było na stronę polską i sowiecką.



Historia Jurgena Gretschela to również historia miasta, w którym od wielu lat przedstawiciele licznych mniejszości narodowych przynajmniej raz w roku siadają przy wspólnym stole.

Od 1947 roku w Legnicy nieoficjalnie działała szkoła, w której uczyły się niemieckie dzieci. O istnieniu takiej placówki nie wiedziały, ani polskie władze miasta, ani najwyższe dowództwo Sztabu Armii Radzieckiej.

Jurgen Gretschel, jeden z wychowanków szkoły zlokalizowanej w mieszkaniu przy obecnej ul. Jaworzyńskiej 66 przyznaje, że nauka przypominała tajne komplety.



Tajna szkoła funkcjonowała przez cztery lata. Uczyło się w niej około 50 uczniów.

Posłuchaj reportażu pt.: "To była wieża Babel".

Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Ślązak2014-01-27 00:00:13 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
Nie zapominajmy, że nie ma narodów ofiar i narodów oprawców. Noszenie jednego czy drugiego munduru nie czyni automatycznie z noszącego bohatera albo zbrodniarza. Byli zbrodniarze z orzełkiem na czapce i bohaterowie w mundurze Wehrmachtu. Co do wojny - ciężko jest dźwigać w drzewie genealogicznym gestapowca. To prawda. Podobnie ciężko jest mieć wujka z Warszawy, który wydał Żyda gestapowcowi za pieniądze. Albo dziadka, który ma na sumieniu życie niemieckich kobiet i dzieci trzymanych w Zgodzie albo Łambinowicach.
~Polka2013-09-27 12:48:23 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Dobrze, że choć nieliczni Niemcy pamiętają kto to ,,piekło na ziemi" wywołał. I trzeba pamiętać, że niemieccy politycy skazali ludzi na zagładę, także swojej narodowości. Zapewne ciężko jest dźwigać w drzewie genealogicznym imię przodka - okrutnego gestapowca, ale wielu Niemców znalazło wyjście: mówią otwarcie, że wiedzą, że nie pochwalają i nikt już im nie wymawia, a nawet wzbudzają współczucie jako dzieci i wnuki oprawców - ofiary swoich okrutnych przodków. Rodziny się nie wybiera i oni znaleźli się w tej sytuacji. A swoją drogą zadziwiające, jak wielu naukowców, artystów, ludzi świata niemieckiej kultury i nauki dało się zwieść takiemu KARŁOWI- PSYCHOPACIE -NIEMIECKA RASA, he, he. Dobrze ,że są porządni ludzie w każdej narodowości od czasu do czasu wyrażają swoją mądrą opinię. Tak trzymać-Panie Jurgenie! Znam Pana z wielu sytuacji jako działacza i podoba mi się to co Pan robi. Powodzenia. Oby Pana potomkowie byli z pana dumni.