Jedziemy na miodzie. Zimowa wyprawa

| Utworzono: 2013-03-05 09:00 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Jedziemy na miodzie. Zimowa wyprawa - fot. jedziemynamiodzie.org
fot. jedziemynamiodzie.org

Rudolf Szczym wystartował z wyspy Uznam. Stamtąd przez Szczecin, a później Głogów dotarł do Wrocławia, gdzie właśnie nabiera sił. W stolicy Dolnego Śląska odpoczywa też jego jednoślad, którym zajął się mechanik rowerowy.

- Znam to miasto nieźle, mam tu wielu znajomych. Poza tym jest tu wielu dobrych mechaników, dlatego Wrocław to ważny punkt na rowerowej mapie - tłumaczył dziś rano przez telefon.

"Wyprawa zimowa w obronie pszczół" rozpoczęła się w lutym. Rudolf chce dojechać przez Kielce do Pszczelej Woli pod Lublinem. Po co?

- Namawiam rolników do ochrony pszczół, a lokalną społeczność do konsumpcji pszczelich produktów. Trasa wiedzie przez tereny najbardziej zagrożone zanieczyszczeniem środowiska. Ściana zachodnia, południowa (Dolny Śląsk), Małopolska i meta w Pszczelej Woli, gdzie znajduje się stolica polskiego pszczelarstwa oraz jedyne w Polsce technikum pszczelarskie - opowiada.



Rudolf ma już za sobą 750 kilometrów. - Wyprawa ma naturalnie charakter otwarty, każdy może się do niej dołączyć i odłączyć w każdej chwili oraz razem z nami propagować ochronę pszczół wśród rolników. Teraz przez tydzień będę jechał z kolegą, który będzie mi towarzyszył aż do Kielc - dodaje.

Śmieje się, słysząc porównanie, że jego rajd przypomina trochę epicki bieg Forresta Gumpa. - Na przejazd całej trasy planujemy poświęcić około miesiąca, dziennie przejeżdżając od 50-70 km, zakładając kilka przerw i częstych degustacji lokalnego miodu. Wyprawa raczej nie jest planowana jako wyczynowe wydarzenie sportowe - przyznaje.

ZOBACZ: Pszczoły opanowały Nowogrodziec (GALERIA)

"Podczas jazdy planujemy odwiedzać lokalnych pszczelarzy aby zaczerpnąć naszego głównego paliwa podczas tej zimowej wyprawy czyli miodu ! Jednym z naszych celów jest przekonanie rowerzystów, pośród wszelkiej maści sportowców, do zastąpienia napojów izotonicznych napojem przygotowanym z miodu i soku z cytryny" - pisze na stronie internetowej wyprawy.



Ale bohater wyprawy podkreśla, że chce zwrócić uwagę nie tylko na problem wymierania pszczół. - Środki owadobójcze uśmiercają całe pogłowia robactwa. Bronimy wszystkich robaków, które nie są darzone szacunkiem przez ludzi. A przecież są bardzo pożyteczne.

Reklama
Zdjęcia
Jedziemy na miodzie. Zimowa wyprawa - 4
Jedziemy na miodzie. Zimowa wyprawa - 5
Jedziemy na miodzie. Zimowa wyprawa - 6

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~rowerzysta2013-03-05 21:51:36 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Gienko – jest skromnym mazurskim rybakiem, którego bardziej jednak interesują dziewczyny i miód pitny aniżeli rybołówstwo. Pewnego dnia nasz bohater znajduje w lesie tajemniczy przedmiot, przez który wpada w poważne tarapaty…
~asds2013-03-05 21:42:51 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
oj przesadził z tym miodem, a może jest to miód pitny, co na to misie radarowcy???
~asds2013-03-05 21:25:50 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
oj przesadził z tym miodem, a może jest to miód pitny, co na misie radarowcy???
~kubuś uszatek2013-03-05 21:23:53 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
może do życia wystarczy ci tylko miodzik i słoneczko???
~mr zioło2013-03-05 21:22:17 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
kolego ile wyjarałeś trawy, bo chyba nie mało???